Rzadko chodzę na spacery. Najczęściej zdarza mi się to wtedy gdy odwiedzają mnie znajomi uciekający z miasta. Co roku jest to samo zdziwienie pt.: jak to możliwe, że prawie wcale nie bywam w lesie chociaż jest on tylko "parę kroków" od miejsca gdzie mieszkam. Jakoś tak mam, że wolę chodzić większym stadem na piesze wycieczki. Czasem jednak idę sam. Po tym jak wycięli mój ulubiony zagajnik musiałem poszukać jakiegoś innego ładnego miejsca. Chyba znalazłem.
