To było moje pierwsze doświadczenie z fotografowaniem sztucznych ogni. Nie wszystko poszło tak jak chciałem. Miałem dogodne miejsce do obserwacji spektaklu, który rozegrał się na niebie ale niestety nie do końca udało mi się ustawić ostrość i wobec powyższego efekt jest jak każdy widzi. W przyszłym roku zamierzam się przygotować lepiej.
Dla porównania ;-) w Sydney - mieście z większym budżetem fajerwerki wyglądały tak:
Wcale nie są złe Twoje zdjęcia - to naprawdę sztuka, by uchwycić właściwy moment:) Piękne widowisko:))
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie. :) Najpierw trzeba zobaczyć gdzie wybucha pierwszy fajerwerk a potem ustawić aparat na tę część nieba. Poza tym te aparaty obejmują swoim obiektywem szersze pole. Myślałem, że drzewa nie miały prawa znaleźć się na zdjęciu ale okazało się, że jednak są. Następnym razem jeszcze tylko ta ostrość i będzie ok :)
OdpowiedzUsuńwidzę że experymentów i nauki sprzętu ciąg dalszy... żeby go dobrze używać trzeba próbować.. sam wiem jak uczyłem się mojego.. popieram!
OdpowiedzUsuńA fotki super! DareQ
Jeszcze sporo tych eksperymentów. :) Dzięki :)
OdpowiedzUsuńPiękne fajerwerki - najlepsze noworoczne życzenia!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Cieszę się, że zdarzają się nieznajomi, którzy zostawiają swój ślad. Dla ciebie również wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :)
OdpowiedzUsuń